piątek, 12 września 2008

Szczecin dnia 12 września 2008


Sz. P.
Adwokat
Przemysław Wiaczkis
ul. Felczaka 11
71-417 Szczecin







Szanowny Panie.


W związku z Pana pismem z dnia 01.09.2008 i kolejnymi groźbami pod moim adresem w nim zawartymi, wzywam Pana do natychmiastowego zaprzestania grożenia mi. Jeżeli uważa Pan, że informacje zawarte w mojej skardze do Szczecińskiej Izby Adwokackiej oraz w doniesieniu do prokuratury są nieprawdziwe to zachęcam do obrony swojego imienia przed sądem. Proszę nie zapomnieć przy tym powołać na świadków Pańskiego Mandata Pana Bartkowiaka i jego „rosłych znajomych”, których „pobiłem i naruszyłem ich mir domowy ”, żeby osoby, które Pan reprezentuje mogły mnie szantażować.
W moim przekonaniu zachowania Pana może wyczerpywać znamiona przestępstw, co najmniej kilku art. kk. w tym współpracy, a być może nawet kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, ale o tym rozsądzi prokurator i mam nadzieję sąd.
Ponieważ obawiam się, że znowu mogę „ pobić z użyciem noża trzech rosłych młodych mężczyzn”, których Pan reprezentuje tak jak to miało miejsce 17.07.2008 w Cisewie 24, o wszystkich pańskich poczynaniach będę informował zarówno Izbę Adwokacką, Gazetę Wyborczą jak również będę publikował wszystkie pisma w Internecie. Mam nadzieję, że nie otrzymam kolejnej propozycji skłaniającej mnie do zaniechania obrony mojego dobrego imienia i prawdy.
Uważam, że do wykonywania zawodu adwokata nie wystarczy posiadanie zaufania, ale również trzeba przestrzegać etyki tego zawodu. W moim przekonaniu ma Pan z tym poważne problemy. Niestety ludzie boją się zeznawać przeciwko Panu czemu się nie dziwię po moich doświadczeniach z Panem i Pana Mandatem Panem Bartkowiakiem. Ocenę sposobu wykonywania przez Pana zawodu zostawiam ocenie Izby Adwokackiej.
Informuję Pana również, że odebrałem swoje rzeczy osobiste, a w zasadzie to, co z nich zostało, które Pan zdeponował u Pana Brodackiego (zdjęcia w załączeniu). Sposób, w jaki Pan to zrobił uwłacza nie tylko o etyce adwokackiej, ale świadczy również o Pana ignorancji i braku szacunku wobec cudzej własności, jak również o niesłychanej pewności, że jest Pan bezkarny.
Uważam, że moje rzeczy osobiste zostały celowo zniszczone i zamierzam zgłosić to do prokuratury. Oczekuję od Pana wyjaśnień, na jakiej podstawie dysponował Pan i zabezpieczał moje rzeczy osobiste i dlaczego dopuścił Pan do ich celowego zniszczenia. Oczekuję również zwrotu pozostałych rzeczy osobistych pozostawionych w Cisewie 24, których wartość jest znaczna w tym 20 tyś zł i 850 euro które były w domu, o czym był Pan informowany podczas mojego „nielegalnego pobytu na terenie posesji, w której mieszkałem z dziećmi”. Pana postawa może świadczyć o tym, że celem Pana było stworzenie możliwości bezkarnego okradzenia mnie. Gdyby Pan działał uczciwie doradziłby Pan swoim mandatom umożliwienie mi odebranie pieniędzy.






Brak informacji na temat moich rzeczy uznam za przyznanie się do odpowiedzialności i wystąpię do Pana o odszkodowanie za ich zniszczenie. Sprawa kradzieży pieniędzy została zgłoszona już do prokuratora.
PS. Mam nadzieję, że nie ma Pan nic wspólnego z robieniem zdjęć moim córkom przez "znajomych” Pana Bartkowiaka, oraz ze zdarzeniem z dn. 24.07.2008. na parkingu na Starym Mieście i że była to samodzielna inicjatywa „młodego mężczyzny”. Proszę nie traktować tego jako groźbę, bo taką pismo to nie jest. Zamierzam jedynie bronić siebie i moje dzieci.

Arnold Siwy

Do wiadomości:
Szczecińska Izba Adwokacka
Naczelna Izba Adwokacka
Gazeta Wyborcza
Internet.

1 komentarz:

GABRIEL pisze...

" Panie Arnoldzie, to, że może adw. Wiaczkis jest człowiekiem cynicznym i nie ma żadnych zasad, może i wie wiele osób. On mnie nie obchodzi. Ale może najwyższy czas, Panie Arnoldzie, rozliczyć się ze swojej agenturalnej przeszłości? Dla kogo Pan pracował? Mogę to Panu na tym Pańskim blogu napisać. Co Pan na to? Dlaczego nie na pisze Pan, jak oszukał Pan mnie, i wielu, wielu innych ludzi, u których zamawiał Pan usługi i towar, a później Pan nie zapłacił? Może Pan opowie, jak Pan donosił na swoich przyjaciół i tych, ktorym Pan wmawiał, że jest Pan ich przyjacielem? Na tych, na których później głosowano? Panie Agencie, może najwyższy czas! Przepraszam - Panie Doktorze. Ale może opowie Pan, jak pisał Pan swój doktorat? Jak sie nazywa dziewczyna, która u Pana pracowała, a ktora za miesięczna pensję pisała dla Pana dokotorat. Do usłyszenia..... wkrótce nowe ciekawe wiadomości o Panu Agencie.